sobota, 20 kwietnia 2013

Nadrabianie zaległości

Zakatowała mnie choroba,niestety. Na szczęście już wyzdrowiałam,choć mam wrażenie,że znowu coś mnie dopada :(. Diety nie prowadziłam żadnej. Jadłam nieregularnie i niezbilansowane posiłki. Sportu za dużo też nie uprawiałam. Teraz nadrabiam. Wczoraj zamiast pójść ze znajomymi wybrałam zdrowsze zajęcie-biegałam. Pierwszy raz od...nie pamiętam kiedy. W końcu zaliczony pierwszy bieg. Jestem zadowolona. Przebiegłam 4 km. Nie było to zawrotne tempo, jak na debiut, w sam raz. I wiecie co? Spodobało mi się,serio.
Tydzień był aktywny. Po zajęciach na brzuch-uda-pośladki miałam zakwasy. Nie wierzę. Zakwasy na pośladkach ;o. A jednak. Klin należy wybijać klinem. Przeszło dopiero jak poćwiczyłam.
Powoli zaczynam naprawdę czerpać przyjemność ze sportu. Czuję też wewnętrzną potrzebę ćwiczenia. Jeśli w ciągu dnia nie wykonam żadnego treningu czuję się winna.
Problem mam z dietą. Muszę pomyśleć nad czymś konkretnym. Przejrzę blogi może coś mnie zainspiruje.
P.S. Czas odkurzyć rower :)

wtorek, 2 kwietnia 2013

Bieganie?

Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają biegać i tych, którzy tego  nienawidzą. Od zawsze ten sport mnie odpychał. Ostatnio pomyślałam, że w tym roku koniecznie musze się przekonać do pokonywania kilometrów w szybki sposób. Kolejny powód by zacząć biegać są buty sportowe. Jestem uzależniona od oglądania pięknych, kolorowych i jakże kobiecych butów do biegania. Moim faworytem są  te od firmy Nike. Wiem, że w porządne obuwie trzeba zainwestować. Nie chciałam szaleć i wydawać dużej sumy więc skusiłam się na prosty model. Nike Lunarglide 3.


Póki co bieganie schodzi na dalszy plan ze względu na pogodę(wiem, wiem dobra wymówka, ale naprawdę warunki są okropne). Dziś zaczęłam popularny ostatnio w sieci plan na ujędrnienie pośladków. 


Już nie mogę doczekać się efektów! J

środa, 27 marca 2013

Joga

Na razie powoli spełniam swoje postanowienie.Faktem jest,że ćwiczę. Nie są to codzienne treningi,ale na początek wystarczy. Karnet na zajęcia fitness nie odpoczywa. :) Chodzę na zajęcia z piłkami, TBC, zdarza się też,że wpadnę na BPU. Ostatnio byłam na jodze. Kocham to! Dużo się słyszy o tym jakie właściwości ma ten rodzaj ruchu. Podobno dzięki jodze nie tylko ćwiczy się ciało,ale przede wszystkim ducha. Można się wyciszyć i odpocząć. Jak najbardziej to potwierdzam. Mimo tego, że jest to aktywny sposób na spędzenie wolnego czasu absolutnie po skończonym treningu tego nie poczujemy. W trakcie ćwiczeń czułam każdy napięty mięsień. Myślałam, że następnego dnia z powodu zakwasów trudno będzie mi zrobić choćby jeden krok. Absolutnie!  Żadnego bólu. Takie rozluźnienie i odstresowanie to dosłownie niebo. W życiu nie doświadczyłam czegoś podobnego. Jestem świadoma,że moje umiejętności są zerowe. Nie potrafię prawidłowo oddychać, oddzielić ciała od umysłu, itd. Mimo to,umiałam odpłynąć myślami i nie zawracać sobie głowy codziennymi troskami. Totalna pustka-jakie to cudowne uczucie.

Szukam szybkiej i skocznej muzyki do ćwiczeń. Najlepiej jakiejś składanki. Tak na razie wyglądają moje przygotowania do wiosny.
Tak jak cała Polska nie mogę się doczekać prawdziwej wiosny, z której przyjściem wiążę wiele planów. Póki co,śnieg za oknem i -7 st. na termometrze.

niedziela, 17 marca 2013

Początek

Sport nigdy nie był moją pasją. Zawsze się wymigiwałam,byle by nie ćwiczyć. Owszem, zdarzało mi się zmuszać do aktywności fizycznych. Zazwyczaj było to spowodowane chęcią zrzucenia kilku kilogramów. Przyznam się,że wolę mniej jeść niż więcej się ruszać. Zawsze podobało mi się wyćwiczone,umięśnione ciało. Ostatnio to przybrało jakąś dziwną formę. Może jest to spowodowane tym,że zaczęłam chodzić na zajęcia fitness. Lubię się spocić i czuć każdy mięsień. Sam akt ćwiczeń może nie jest zbyt przyjemne(bynajmniej dla mnie), ale uwielbiam tą nie moc,którą czuję tuż po wysiłku. Moja fascynacja atletycznym ciałem jest co raz większa. Zadziwia mnie fakt,że mam ochotę na ćwiczenia. Jestem z tego bardzo zadowolona. 
Odkąd pamiętam staram się być na diecie. Zazwyczaj zaczynam jakoś w marcu(ba! cóż za niespodzianka). Jest to idealny moment by wystartować w walce o zgrabniejsze ciało w sam raz na wakacje :)
Postaram się  by te 30 dni,które są pierwszym celem były wypełnione aktywnymi zajęciami oraz zrównoważoną dietą. Mam nadzieję,że plan nie spali na panewce ;).
Enjoy the show!